Portugalczyk w pewnej chwili był kością niezgody pomiędzy zarządem „Rossonerich” a Marco Giampaolo. Trener uważał, że 33-krotny reprezentant swojego kraju na arenie międzynarodowej w przeciągu całego sezonu może mu być bardzo przydatny, z kolei dyrekcja klubu cały czas próbowała go sprzedać, aby pozyskać środki na angaż Ángela Correi.
Niewiele brakowało, a to właśnie sternicy Milanu postawiliby na swoim. 23-latek był bowiem o krok od transferu do AS Monaco, lecz operacja z jego udziałem wysypała się na ostatniej prostej. Tym samym do klubowej kasy nie wpłynęło 30 milionów euro, a André Silva jest nadal związany z klubem, który rozgrywa swoje domowe mecze na San Siro. Taki stan rzeczy może się jednak nie utrzymać zbyt długo.
„Corriere dello Sport” informuje bowiem, że na polu boju pozostają jeszcze Benfica, Sporting oraz Schalke. Problem w tym, że wszystkie te ekipy proponują jedynie „suche” wypożyczenie lub takie, które zawiera opcję wykupu, podczas gdy Włosi chcieliby otrzymać gotówkę już teraz. „Bild” uzupełnia te doniesienia o fakt, że „Czeladnicy” z góry oferują pięć milionów euro. Nie wiadomo zatem, czy któryś z zainteresowanych klubów zdoła wypracować porozumienie z Milanem. Pewne jest jednak to, że „Rossoneri” do drugiego września zrobią wszystko, aby pozyskać środki na transfer Ángela Correi.
23-letni Portugalczyk w swoim pierwszym sezonie na San Siro wystąpił w 40 spotkaniach, zdobył dziesięć bramek i zanotował dwie asysty. Następnie, podczas wypożyczenia w Sevilli, zgromadził on tyle samo występów co przed rokiem, strzelił 11 goli, a przy kolejnych trzech asystował.