Atlético Madryt i FC Barcelona wdały się w dysputę na temat zapisów w umowie wypożyczenia napastnika. „Rojiblancos” w obecnym sezonie sukcesywnie sadzali gracza na ławce, wpuszczając go na boisko dopiero na ostatnie pół godziny meczów. Sytuacja nieco się zmieniła w związku z progresem w rozmowach na temat renegocjacji warunków kontraktu.
Niemniej rękę na pulsie zamierza nieustannie trzymać Manchester United. Ekipa z Old Trafford od wielu lat była łączona ze sprowadzeniem Francuza, lecz kiedy faktycznie była najbliżej osiągnięcia tego celu, odmówił sam piłkarz, chcąc być lojalny wobec madrytczyków, na których akurat w tamtym momencie nałożono zakaz transferowy.
„Mundo Deportivo” informuje, że „Czerwone Diabły” szykują roszady w składzie już w styczniowym oknie transferowym. Jednym z celów ma być wzmocnienie ataku, a 31-latek miałby być doskonałym rozwiązaniem z dostępnych na rynku opcji. Mógłby nawet zastąpić Cristiano Ronaldo, który ponownie ma poszukiwać nowego pracodawcy.
Negocjacje nie będą łatwe, ponieważ Anglicy będą musieli dojść do porozumienia nie tylko z „Los Colchoneros”, ale również z „Barçą”, która nadal jest głównym posiadaczem karty zawodniczej Antoine'a Griezmanna.
W niedzielę piłkarz po raz pierwszy w obecnym sezonie rozegrał pełne 90 minut, w starciu z Realem Madryt. Wkrótce okaże się czy gracz stanie się pierwszym wyborem trenera Diego Simeone na stałe, ale Manchester United chce być gotowy na ewentualne wkroczenie do gry, zdając sobie sprawę, że mimo sympatii do klubu, zawodnik tej klasy może nie chcieć na dłuższą metę pełnić roli jedynie rezerwowego.