Przedstawiciele „Starej Damy” wynegocjowali w ubiegłych tygodniach korzystniejsze dla siebie warunki wykupienia reprezentanta Polski z Olympique'u Marsylia.
Wedle wcześniejszych ustaleń miał on ewentualnie trafić na Allianz Stadium za siedem milionów euro podstawy i dwa miliony euro w formie dodatków.
Ostatecznie Juventusowi udało się zbić łączną cenę o 1,6 miliona euro, sprowadzając do siebie na stałe Arkadiusza Milika za 6,3 miliona euro płatne w przeciągu trzech lat z bonusami w wysokości 1,1 miliona euro.
W tej sytuacji można było zakładać, że trener Massimiliano Allegri uczyni z niego jednego z ważniejszych zawodników w prowadzonym przez siebie zespole, bo w końcu sam zabiegał mocno o jego wykupienie.
Tymczasem dziennikarze „Tuttosport” nie wykluczają szybkiego rozstania z 29-letniem piłkarzem po tym, jak zainteresowanie nim wykazała AS Roma.
Klub ze Stadio Olimpico rozgląda się gorączkowo za zastępcą kontuzjowanego Tammy'ego Abrahama i rozważa szereg różnych opcji. Jedną z nich jest właśnie reprezentant Polski.
Wspomniane źródło zauważa, że Juventus nie odrzucił możliwości ekspresowej sprzedaży Milika, ale zaznaczył, że podjęcie jakichkolwiek rozmów będzie miało sens w momencie pojawienia się propozycji sięgającej przynajmniej 15 milionów euro.
„Giallorossi” nie są na obecnym etapie letniego okna transferowego skorzy do wystosowania takiej propozycji za gracza, którego mogli mieć u siebie w 2020 roku. Wówczas na przeszkodzie do finalizacji operacji stanęły rzekome wątpliwe wyniki badań i chęć renegocjowania wcześniej ustalonych warunków transakcji.
Nie jest także tajemnicą, że „Stara Dama” po ostatnich perturbacjach i wykluczeniu z Ligi Konferencji Europy poszukuje funduszy, by zrównoważyć budżet. Trudno sobie jednak wyobrazić, że zgodzi się na rozstanie z Milikiem zwłaszcza po tym, że bardziej korzystne dla niej jest pozbycie się Dušana Vlahovicia.
29-latek zakończył miniony sezon z dorobkiem dziewięciu trafień i asysty w 39 występach.