76-latek jest kojarzony głównie z sukcesami Milanu, ale nie możemy zapominać, że pracował on także w Atlético Madryt i Realu Madryt. Pełnił w nich role odpowiednio trenera oraz dyrektora sportowego.
Sacchi współpracował z Florentino Pérezem, który podczas swoich pierwszych rządów nalegał na wystawiania w pierwszym składzie największych gwiazd drużyny. Wówczas klub ten nosił przydomek „Los Galácticos”.
W pewnej chwili Hiszpan poprosił Włocha o objęcie funkcji trenera, ale propozycja została odrzucona, ponieważ działacz dostrzegał ogromne dysproporcje między atakiem a obroną.
– Czy wiesz, jaka była wtedy linia ataku? Powiem Ci: Beckham, Raúl, Ronaldo, Zidane, Figo. Na ławce rezerwowych zasiadali Morientes i Owen. To nie była drużyna, to było jak film. Ale brakowało w nim fabuły – zauważył.
– Aby się bronić, potrzebowalibyście dwóch defensywnych pomocników w kamizelkach kuloodpornych. Drużyny zawsze potrzebują równowagi – podkreślił.
Jeśli „Nerazzurri” postawią na atak złożony ze wspomnianych graczy oraz Lautaro Martíneza, równowaga może zostać zachwiana.
– W nowoczesnym futbolu potrzebujesz jedenastu zawodników, którzy są zawsze aktywni, tak w ataku, jak i w obronie. Trzeba się nieustannie ruszać, brać udział w akcjach, współpracować. Tylko w ten sposób można myśleć o szybkim odzyskaniu piłki, gdy ma ją przeciwnik – oznajmił.
– Jeśli oddasz przeciwnikowi trzech zawodników, oznacza to, że w obronie jest ich tylko ośmiu, a nie jedenastu. Jak sobie z tym poradzić? Zespoły pracują w oparciu o zsynchronizowane ruchy. Duch poświęcenia i cechy fizyczne piłkarza mają fundamentalne znaczenie. Nie wierzę, choć mogę się mylić, że Lukaku, Lautaro i Dybala posiadają te cechy – zakończył.
Umowa Dybali z Juventusem wygasa 30 czerwca, więc możliwy jest jego angaż w ramach wolnego transferu.
Jeśli chodzi o Lukaku, Włosi pracują nad wypożyczeniem Belga z Chelsea.