Co roku w rozgrywkach Champions League występują wielkie kluby, ale tylko jedna z drużyn może zostać końcowym triumfatorem. Ta banalna reguła skutecznie utrudnia triumf w tym turnieju wielu piłkarzom, którzy są powszechnie uznawani za legendy. Niektórzy z tych zawodników starali się wielokrotnie, nierzadko z kilkoma zespołami, ale wzniesienie „uszatego” pucharu pozostanie jedynie ich marzeniem.
Obecny sezon był prawdopodobnie ostatnią szansą na wygraną Ligi Mistrzów dla dwóch znakomitych piłkarzy - Zlatana Ibrahimovicia oraz Gianluigiego Buffona. Ten pierwszy może mówić o sporym pechu, ponieważ otarł się o zwycięstwo dosłownie o włos. W 2009 roku zamienił Inter na Barcelonę, a rok później jego były zespół cieszył się z wygranej. Jakby tego było mało, przygoda na Camp Nou nie była do końca udana dla „Ibry”, który szybko wrócił do Włoch, a konkretnie do Milanu.
Sfrustrowany może być również Buffon, ponieważ wraz z Juventusem trzykrotnie grał w finale, lecz za każdym razem musiał uznać wyższość rywala. Teoretycznie 40-latek może podjąć kolejną próbę, ale wiele zależeć będzie od tego, czy zdecyduje się kontynuować karierę, czy będzie to w Europie i czy przedłuży umowę z Juventusem.
Dalej na liście znaleźli się również takie legendy jak: Ruud van Nistelrooy, Francesco Totti, Michael Ballack, Pavel Nedved, Fabio Cannavaro, Ronaldo, Dennis Bergkamp i Eric Cantona. Każdy z nich w swojej bogatej karierze osiągnął wiele, może się pochwalić gablotą pełną trofeów, ale puste pozostaje miejsce przeznaczone właśnie na Ligę Mistrzów.