„Ibra” w marcu 2018 roku przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, ale w pewnym momencie zapragnął powrotu na europejskie boiska, choć nie wykluczał też zakończenia kariery. Wtedy obejrzał film dokumentalny o Diego Armando Maradonie i zapragnął tak jak Argentyńczyk spróbować swoich sił w SSC Napoli.
Carlo Ancelotti, ówczesny szkoleniowiec, dał „zielone światło” na taki ruch, a sprawa zmierzała do szczęśliwego finału. Wówczas obecny opiekun Realu Madryt został zwolniony.
– Wszystko było już podpisane ze Zlatanem, ale potem Ancelotti został zwolniony i zastąpił go Gattuso. On zadzwonił do mnie, by powiedzieć: „Zaufaj mi, nie potrzebujemy Ibrahimovicia”. Zaufałem mu – wyjaśnił Aurelio De Laurentiis, prezydent „Błękitnych”.
Na fiasku transferowym skorzystał AC Milan. „Ibrahimović już w pierwszym sezonie udowodnił, że nie zapomniał, jak się gra w piłkę i wciąż ma wiele do zaoferowania. Dziś, mimo trapiących go nieustannie kontuzji, jest ważnym zawodnikiem „Rossonerich”.
40-latek jak dotąd we Włoszech bronił barw trzech klubów. Poza Milanem były to Juventus oraz Inter Mediolan. W Serie A łącznie trafiał do siatki 155 razy.