Kibice Bayeru czują się jak w bajce. Od szóstej kolejki nie ustępują z pozycji lidera, zaliczając udaną ucieczkę przed nieustępliwym Bayernem Monachium.
Przewaga między drużynami wynosi cztery punkty, ale „Bawarczycy” muszą rozegrać w przyszłości zaległe spotkanie z Unionem Berlin. Zostało one odwołane przez przytłaczające opady śniegu.
Nie zmienia to faktu, że jesień absolutnie należała do „Aptekarzy”, którzy są także na dobrej drodze, aby wygrać Puchar Niemiec i zajść bardzo daleko w Lidze Europy.
Bilans rozegranych spotkań na wszystkich frontach przedstawia się niewiarygodnie: 22 zwycięstwa z 25 rozegranych spotkań. Trzy remisy i żadnej porażki.
Czy ta sytuacja sprawi, że ekipa z Leverkusen zostanie rozkupiona przez innych gigantów z Europy?
Nic z tych rzeczy. Simon Rolfes od razu zapowiedział w wywiadzie dla „Kickera”, że nie odbędą się żadne sprzedaże w styczniu.
– Wszyscy zostają. Zimą nie oddamy żadnego zawodnika – odparł 41-latek, piłkarska legenda z BayArena.
Ostatnimi czasy „Bild” nagłośnił spekulacje, jakoby Jonathana Taha chciał pozyskać główny konkurent w walce o mistrzostwo kraju. Thomas Tuchel to adorator umiejętności niemieckiego stopera, ale prawdopodobnie będzie musiał obejść się smakiem.
Poza tym Bayer przede wszystkim nie chce osłabić defensywy, gdyż na Puchar Narodów Afryki wyjeżdża dwóch zawodników tej formacji: Edmond Tapsoba i Odilon Kossounou. Najpóźniej wrócą do Leverkusen w drugiej części lutego.
Trener Xabi Alonso będzie musiał przetrwać zimowy okres także bez najlepszego strzelca Victora Boniface'a oraz skrzydłowych: Amine'a Adliego i Nathana Telli. Oni także wybierają się na „Czarny Ląd”.