Od kiedy Austriak nie odpowiedział na ostateczną ofertę Bayernu Monachium w sprawie przedłużenia kontraktu, swoje zainteresowanie nim zdążyły wyrazić Chelsea, Paris Saint-Germain, Manchester City czy Liverpool. Według „Marki” sam zawodnik cały czas woli wyjechać do Hiszpanii aniżeli Francji lub Anglii.
To stawia w doskonałym położeniu na polu negocjacyjnym dwa kluby - FC Barcelonę i Real Madryt. Jak jednak podkreśla powyższe źródło, 28-latek preferuje „Królewskich”.
Mistrz Hiszpanii miał defensora na swoich radarach już od dawna, ale nie zamierzał przy tym wchodzić w licytację z innymi ekipami. Teraz jednak, gdy za pół roku piłkarz będzie dostępny na zasadzie wolnego transferu, apetyt madrytczyków urósł.
Aktualnie działania wszystkich drużyn na rynku są ograniczone, co oczywiście ma związek z kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa. Możliwość zakontraktowania tak klasowego zawodnika należy zatem traktować jako wielką okazję, którą „Los Blancos” zamierzają wykorzystać.
Dziennik informuje, że normalnie Florentino Pérez podchodziłby sceptycznie do pomysłu zakontraktowania zbliżającego się do 30. roku życia Davida Alaby, ale fakt, że jego umowa dobiega końca, zmienia postać rzeczy. Nieodzowne wydatki związane z transferem nie mają w tym przypadku zastosowania, a cała sprawa sprowadza się do pensji etatowego reprezentanta Austrii i prowizji dla zajmujących się jego interesami Piniego Zahaviego i George’a Alaby.
To wszystko sprawia, że nawet wymagania finansowe rzędu 10 milionów euro netto nie są przeszkodą nie do przejścia dla 13-krotnych zdobywców Pucharu Europy. Zamiast tego dostrzegają oni zalety tej operacji, jak możliwość pokrycia aż trzech pozycji, od stopera przez lewego obrońcę po środkowego pomocnika.
Po zsumowaniu daje nam to jedną konkluzję: dla Alaby wszystkie drogi prowadzą do Realu Madryt.
W swojej karierze Austriak wygrał między innymi dwukrotnie Ligę Mistrzów, a łącznie w Bayernie Monachium zagrał 404 razy. To z pewnością odpowiednia chwila na zmianę otoczenia, do której de facto ma dojść latem 2021 roku.