Pod koniec września zeszłego roku mistrzowie Niemiec zdecydowali się zwolnić Carlo Ancelottiego, który miał się nie dogadywać z największymi gwiazdami zespołu. Klub postanowił zatrudnić w jego miejsce Juppa Heynckesa, który wznowił tym samym karierę trenerską. Od początku wiadome było, że 72-latek będzie jednak rozwiązaniem jedynie tymczasowym, a Bawarczycy poszukują obecnie szkoleniowca na lata.
Wśród kandydatów do tej pory wymieniano choćby Thomasa Tuchela, Juliana Nagelsmanna czy Luisa Enrique, ale aktualnie „die Roten” skupiają się na innej opcji. „Sport Bild” informuje, że monachijczycy jeszcze w lutym nawiązali kontakt z Christianem Streichem. Od 2011 roku prowadzi on pierwszy zespół Freiburga, w którym to zbierał pierwsze trenerskie szlify.
Bayernowi podoba się praca, którą wykonuje Streich, dlatego kierownictwo klubu rozważa zatrudnienie go po sezonie. Zwolennikiem takiego ruchu jest również sam Heynckes, który wypowiadał się o 52-latku w przychylnych słowach.
- Mam ogromny szacunek do Christiana Streicha. Podoba mi się to jak pracuje, jak zajmuje się swoimi podopiecznymi. Jego styl charakteryzuje się dużą dozą empatii. On jest człowiekiem, który ma wszelkie kompetencje sportowe, ale także interpersonalne. To wyjątkowy trener - zachwalał Heynckes.
Już wcześniej niemieckie media informowały, że Heynckes może mieć ważne zdanie przy wyborze swojego zastępcy. Jego on bardzo ceniony przez zarząd, który bezgranicznie mu ufa, a to sprawia, że opinia 72-latka może być kluczowa. Właśnie ze względu na Heynckesa klub zgłosił się do Streicha i jeśli wszystko pójdzie dobrze, to właśnie trener najbliższego rywala Bayernu (mecz obu drużyn już w niedzielę o godzinie 18:00), może objąć pieczę nad zespołem z Allianz Arena.