Ekipa z Florydy przystąpi do rozgrywek Major League Soccer już w przyszłym roku, a David Beckham i jego współpracownicy mają teraz ręce pełne roboty, by dopiąć wszystko na ostatni guzik. Trwają poszukiwania piłkarzy, którzy zagrają w barwach nowego zespołu, ale Anglik doskonale zdaje sobie sprawę, że będzie potrzebował również dobrego szkoleniowca. W tym przypadku nie zamierza się jednak ograniczać i celuje bardzo wysoko.
„AS” informuje, że uruchomił swoje angielskie źródła i dowiedział się, że głównym wyborem „Becksa” jest Zinedine Zidane. Szkoleniowiec porzucił niedawno Real Madryt tylko po to, by wrócić pod koniec poprzedniego sezonu. Teraz stara się odbudować zwycięską maszynę, którą wcześniej poprowadzić do trzech triumfów w Lidze Mistrzów z rzędu, ale ma na nim ciążyć znacznie większa presja.
Klub wydał spore środki na transfery i liczy, że efekty inwestycji pojawią się niemalże natychmiast. Początek rozgrywek nie jest jednak wcale taki prosty i „Królewscy” już dwukrotnie tracili punkty (w trzech spotkaniach). Nie jest to oczywiście oznaka rychłego zwolnienia, ale „AS” i „Marca” informowały już wcześniej, że oczekiwania w Madrycie są naprawdę duże.
Ponowne rozstanie „Zizou” z „Los Blancos” byłoby bardzo na rękę Beckhamowi, który z miejsca mógłby mu zaproponować posadę w swoim klubie. Na razie na to jednak się nie zanosi, dlatego Anglik zamierza spróbować innego sposobu, by przekonać dobrego znajomego do przeprowadzki za ocean.
Na tę prawdopodobnie będzie trzeba trochę poczekać, o ile Zidane w ogóle rozważa trenowanie poza Europą. Panowie utrzymują jednak bardzo dobre relacje, więc ewentualna współpraca może się wywiązać nawet na zasadzie przyjacielskiej przysługi. Beckham zdaje sobie jednak sprawę, że teraz może być mu trudno wyciągnąć trenera z Realu, dlatego konieczne jest szukanie również innych opcji.