Bjelica przerywa milczenie. „To nie jest logiczne”

fot. FotoPyk
Karol Brandt
Źródło: AS

Dinamo Zagrzeb nie tak dawno postanowiło zwolnić Nenada Bjelicę. Teraz Chorwat postanowił skomentować decyzję klubu, który pod jego wodzą zdobył trzy trofea.

Pandemia koronawirusa i wywołany przez nią kryzys spowodował, że władze aktualnego mistrza Chorwacji zdecydowały się na obniżenie wynagrodzeń wszystkim pracownikom. Problem w tym, że zarówno piłkarze, jak i sztab szkoleniowy na to nie przystali. W konsekwencji pracę najpierw stracili wszyscy współpracownicy Nenada Bjelicy, a kilka tygodni to samo spotkało 48-latka.

Szkoleniowiec rozwiązał umowę z Dinamem Zagrzeb za porozumieniem stron, choć nie brakuje doniesień, że „Niebiescy” i tak muszą wypłacić mu resztą zagwarantowanego do 30 czerwca 2022 roku wynagrodzenia. Oznaczałoby to, że na jego konto wpłynie jeszcze 2,5 miliona euro. Abstrahując od tego, postanowił on udzielić wywiadu dziennikowi „AS”, w którym, rzecz jasna, odniósł się do ostatnich wydarzeń.

– Klub, nie konsultując tego z drużyną, przedstawił ultimatum. Chciał obniżyć nam wynagrodzenia, czego nie akceptowaliśmy. Dlatego osiągnęliśmy porozumienie w sprawie rozwiązania umowy – stwierdził Bjelica.

Były trener Lecha Poznań w Zagrzebiu pracował przez blisko dwa lata. W tym czasie zespół sięgnął po dwa tytuły mistrzowskie, puchar oraz superpuchar kraju. Ponadto „Niebiescy” awansowali do 1/8 finału Ligi Europy, a także zdobyli przepustkę do fazy grupowej Ligi Mistrzów, gdzie niewiele zabrakło, a awansowaliby do fazy pucharowej.

– To nie jest logiczne, ponieważ osiągnęliśmy rzeczy, które nie miały tam miejsca od 50 lat. Ale widziałem gorsze rzeczy w piłce nożnej. Czas pokaże, kto ma rację. Dałem z siebie wszystko, starałem się poprawić drużynę i wpłynąć na rozwój indywidualny zawodników. Rozegraliśmy dwa historyczne sezony – rzekł.

Poza Lechem i Dinamo, Chorwat trenował m.in. Austrię Wiedeń oraz Spezię Calcio. Obecnie jednak nie ukrywa, że chciałby wykonać spory krok naprzód i zacząć pracę w jednej z najlepszych lig europejskich.

– Uważam, że po 13 latach trenowania i uzbieraniu 470 meczów nadszedł odpowiedni czas na zatrudnienie w jednej z największych lig. Nie licząc chorwackiego, mówię po hiszpański, włosku, niemiecku, angielsku i polsku. To otwiera mi wiele drzwi. Kiedy trenowałem Dinamo, pojawiały się oferty z takich krajów jak Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Chiny, ale pieniądze nie są najważniejsze. Chcę udowodnić swoją wartość w którejś z największych lig, takich jak włoska, niemiecka czy hiszpańska – zaznaczył.

Bjelica podczas rozmowy z hiszpańskich dziennikiem ujawnił także, kto jest najlepszym piłkarzem, z jakim do tej pory miał okazję pracować.

– Dani Olmo prawdopodobnie jest najlepszym graczem, którego trenowałem. W ciągu dwóch lat imponująco się rozwinął. To cudowny chłopak i wspaniały człowiek. (…) Urodzony zwycięzca – oznajmił, podkreślając, że wróżył mu raczej transfer do Hiszpanii lub Włoch aniżeli Niemiec (zimą dołączył on do RB Lipsk).

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Tam zagra Nacho Fernández. Odejście z Realu Madryt przesądzone Zaskakujący zwrot akcji w sprawie Thomasa Tuchela?! Gwiazda klubu MLS wypada z gry na nawet osiem tygodni po nokaucie od... zawodowego boksera [OFICJALNIE] Górnik Zabrze z niespodziewanie wysoką porażką [WIDEO]. A już było tak dobrze... Kibice Milanu z protestem podczas najbliższego meczu Serie A Dawid Szwarga wbija szpilkę przełożonym? „Tego było za dużo” Prezes Lechii Gdańsk o zaległych opłatach za transfery. Jest również stanowisko Łotyszy

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy