„Byki” z Lipska podchodziły do obecnej kampanii z wielkimi aspiracjami. Po zakontraktowaniu Davida Rauma, Xaviera Schlagera i Timo Wernera te sięgały jeszcze wyżej.
Jak się okazuje, wszelkie mocarstwowe plany zdobywca Pucharu Niemiec musi schować głęboko do kieszeni. Ekipa z Red Bull Arena w pierwszych trzech kolejkach Bundesligi zdobyła zaledwie dwa „oczka”, remisując z 1. FC Köln oraz VfB Stuttgart i w końcu przegrywając z Unionem Berlin.
Mizerne rezultaty alarmują włodarzy ekipy z Saksonii, którzy poszukują rozwiązań tej sytuacji. Ci kierują głównie swoją uwagę na postać trenera – Domenico Tedesco.
Zdaniem „Bilda” włoski szkoleniowiec działa już teraz pod ogromną presją. Jego nietrafione decyzje są coraz bardziej zauważalne, a wypowiedzi pomeczowe wyraźnie irytują zarządców. Sytuacja wokół klubu jest napięta, co udowodniła ostatnia wypowiedź dyrektora Olivera Mintzlaffa, który nie krył swego rozgoryczenia po porażce z Unionem.
- To gówniany początek z dwoma punktami w dwóch meczach. Nasza formacja defensywna nie nadawała się do Bundesligi. Nie sądzę, że daliśmy z siebie 100 procent – nawet 95 to po prostu za mało, potem dostaje się takie wyniki jak ten - oznajmił niemiecki działacz.
Przed Tedesco kluczowy okres. Już w najbliższą sobotę podopieczni 36-latka zmierzą się z VfL Wolfsburg. „Wilki” również nie grzeszą formą, punktując identycznie do „Byków”.
Niko Kovač odpowiedzialny za wyniki drużyny z Volkswagen Arena mierzy się z podobnym problemem – jego posada także nie należy do najpewniejszych.
Karuzela w Bundeslidze ruszyła na dobre. Jak widać, niektóre siedzenia są już w niej nieco chybotliwe.