25-latek w rozmowie ze „Sport Bildem” otwarcie przyznał, że gdyby pojawiła się oferta z czołowej drużyny niemieckiej ekstraklasy, dwa razy by się nie zastanawiał, i postąpiłby zdecydowanie inaczej niż w 2014 roku. Wówczas odrzucił on zakusy Bayernu Monachium.
– Ogromne znaczenie dla mnie miał sam fakt, że Bayern zwrócił wtedy na mnie uwagę. W tamtej chwili jednak zapewnione miejsce na skrzydłach mieli Robben i Ribéry, a fani ich uwielbiali. W związku z tym musiałem powiedzieć „nie”. Niemniej, gdyby teraz ponownie pojawiło się zainteresowanie, nie odmówiłbym gry na Allianz Arenie – stwierdził.
– Dorastałem w Niemczech, ale obecnie czerpię przyjemność z rozmawiania w języku włoskim. Jeśli jednak chodzi o przyszłość, oczywiście ze sportowego punktu widzenia celem dla mnie byłaby gra w Bayernie Monachium, Borussii Dortmund lub innej czołowej niemieckiej drużynie – wyznał.
Znany ze znakomitego wykonywania stałych fragmentów gry Çalhanoğlu, latem 2017 roku odszedł z Bayeru Leverkusen. Jego wybór padł wtedy na Milan, który w tamtym momencie wyłożył blisko 24 miliony euro. Od tego czasu 47-krotny reprezentant Turcji wystąpił w 103 spotkaniach, a swoją obecność zaznaczył 28 trafieniami i 29 kluczowymi podaniami. Jego umowa z mediolańczykami wygasa w połowie 2021 roku.