W związku z zawieszeniem piłkarskich rozgrywek kluby z całego świata decydują się na cięcia płacowe. Temu długo opierały się władze „Królewskich”, lecz finalnie także na Santiago Bernabéu doszło do obniżki płac o 10-20 procent. To o wiele mniej niż w przypadku chociażby Barcelony, gdzie zawodnicy zrzekli się aż 70 procent wynagrodzenia.
Idąc tym tropem, Fabio Capello uważa, że Real Madryt jest jedynym klubem w Hiszpanii, który przetrwa kryzys bez większego szwanku. W ten sposób 13-krotni zdobywcy Pucharu Europy nadal utrzymają się w topie wszelkich rankingów finansowych.
– Wydaje mi się, że Real Madryt to jedyny klub w Hiszpanii, którego nie pochłonie koronawirus. Pod względem ekonomicznym Barcelona i Atlético ucierpią bardzo mocno – rzekł włoski trener na łamach „La Gazzetty dello Sport”.
73-latek został również zapytany o sytuację Lautaro Martíneza, który od dłuższego czasu łączony jest z przenosinami na Camp Nou. Wbrew powszechnej opinii, ex-szkoleniowiec m.in. Realu Madryt i Juventusu uważa, że dla Argentyńczyka lepiej byłoby pozostać w Interze Mediolan.
– Gdybym był na jego miejscu, zostałbym w Interze. W Barcelonie będzie jedynie zmiennikiem – zauważył.
Zdobywca pucharu Ligi Mistrzów z 1994 roku jest zdania, że w związku z pandemią koronawirusa w najbliższym czasie będziemy świadkami deficytu wielomilionowych transferów.
– Rynek transferowy zostanie zrewolucjonizowany. Osiągnięto absurdalne kwoty dotyczące transakcji, ale teraz powrócimy do bardziej rozsądnego poziomu. Aby naprawić system, potrzebni będą inteligentni menedżerowie.. Samolubstwo może być śmiertelne – stwierdził.
Ostatnim klubem prowadzonym przez Capello było chińskie Jiangsu Suning. Po niespełna dwunastu miesiącach opuścił on Państwo Środka i od ponad dwóch lat pozostaje bez pracy. W swojej karierze doświadczony trener zdobył łącznie 14 trofeów.