Reprezentant Urugwaju związał się tuż przed zamknięciem letniego okna transferowego z Manchesterem United. Doświadczony napastnik podpisał z angielskim klubem roczny kontrakt z opcją jego przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.
33-latek nie zdążył naturalnie jeszcze zadebiutować w nowych barwach, ale nie przeszkadza mu to już teraz snuć planów na przyszłość w kontekście kolejnego pracodawcy, którym może zostać Boca Juniors.
Ekipa z Buenos Aires była wymieniania przed kilkoma miesiącami w gronie drużyn zainteresowanych zakontraktowaniem Edinsona Cavaniego, a jej dyrektor sportowy podchodził w bardzo optymistyczny sposób do możliwości nawiązania współpracy z bramkostrzelnym zawodnikiem.
Ostatecznie zespół z Argentyny nie zdołał podjąć skutecznej próby pozyskania Urugwajczyka, ale on sam w programie „90 Minutos de Fútbol” emitowanym na ESPN przyznał, że takowa miała miejsce po tym, jak nawiązał z nim kontakt Juan Román Riquelme, pełniący funkcję wiceprezydenta klubu.
- Riquelme napisał do mnie z wielkim szacunkiem. Chciał wiedzieć, w jakiej znalazłem się sytuacji i co zamierzam. Odbyliśmy pełną respektu rozmowę. Pozostawię dla siebie kilka jej sekretów, ale sami musicie zapytać Juana, czy chce, aby je w ogóle ujawniać. Chciałem go też przeprosić, jeżeli nie chciał, abym w ogóle mówił o tym, że rozmawialiśmy - powiedział 33-latek.
- Boca Juniors to światowy gigant. Każdy piłkarz chciałby kiedyś tam zagrać. Występowało tam już kilku Urugwajczyków. Śledzenie historii naszej piłki budzi we mnie trochę ciekawości. Na ten moment jestem jednak związany z Manchesterem United i skupiam się na daniu z siebie wszystkie dla tego klubu. Jestem realistą i chcę grać w piłkę aż do momentu, kiedy będą się dobrze czuł. Zamierzam grać w Anglii przez dwa lata i potem zobaczymy, czy podpiszę nową umowę, czy wrócę do Ameryki Południowej. Na pewno byłoby miło móc kiedyś zagrać w Boca Juniors - dodał doświadczony napastnik.