Doświadczony obrońca był w minionych tygodniach łączony z powrotem do ojczyzny, gdzie o jego względy zabiegała przede wszystkim FC Barcelona.
„Duma Katalonii” liczyła na pozyskanie 32-letniego zawodnika na zasadzie wolnego transferu po wygaśnięciu obowiązującego go kontraktu z Chelsea i miała z nim osiągnąć nawet ustne porozumienia w kwestii nawiązania współpracy.
W międzyczasie „The Blues” oberwali rykoszetem przez sankcje nałożone na Romana Abramowicza i w efekcie znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ nie mogą pozyskiwać, sprzedać i przedłużać wygasających umów z piłkarzami.
W przypadku Césara Azpilicuety sytuacja wygląda nieco inaczej, bo w jeszcze obowiązującym kontrakcie miał zawartą opcję przedłużenia, która może zostać aktywowana po spełnieniu określonych w niej wymogów.
Dziennikarze Sky Sports przekonują, że odnoszą się one do rozegrania konkretnej liczby spotkań przez defensora. Ten zdołał ją osiągnąć, dlatego ekipa ze Stamford Bridge wyraziła gotowość do aktywacji wspomnianego zapisu.
W związku z tym ostateczną decyzję w sprawie wyboru klubu musiał dokonać sam Hiszpan, który po kilku tygodniach namysłu postanowił pozostać w Chelsea, o czym poinformowało wspomniane źródło.
Oficjalnie potwierdzenie tych doniesień ze strony „The Blues” ma nastąpić na początku kwietnia.
Azpilicueta dołączył do londyńskiego klubu z Olympique'u Marsylia w sierpniu 2012 roku. Na przestrzeni lat zapracował sobie na status jednej z legend zespołu. Sam pełni funkcję kapitana drużyny, dla której rozegrał 35 spotkań w trwającym sezonie.
Razem z ekipą ze Stamford Bridge sięgnął między innymi dwukrotnie po mistrzostwo Anglii (2014/2015, 2016/2017), Ligę Europy (2012/2013, 2018/2019) oraz po zwycięstwo w Lidze Mistrzów (2020/2021).