Chelsea poszukuje perspektywicznego partnera dla Enzo Fernándeza, pozyskanego zimą z Benfiki za rekordowe 120 milionów euro. Lista życzeń na Stamford Bridge zawiera już parę ciekawych nazwisk z własnego podwórka, takie jak Declan Rice, Moisés Caicedo czy Romeo Lavia.
Skauci w ostatnich tygodniach przyglądali się też z bliska Manuelowi Ugarte. Piorunujące wrażenie Urugwajczyk wywarł na nich w derbach Lizbony, zakończonych remisem 2:2.
Pierwsi w pogoni za zawodnikiem Sportingu ustawili się paryżanie. Zadeklarowali, że bez najmniejszego oporu aktywują wpisaną w umowie klauzulę odstępnego na kwotę 60 milionów euro.
Niedługo potem takie samo zobowiązanie ogłosiła Chelsea. Według „A Boli”, do ustalonej kwoty londyńczycy dorzucą jeszcze bonusy za osiągnięcia boiskowe.
Przewaga Chelsea nad PSG opiera się też na tym, że Ugarte preferuje kontynuować karierę na Wyspach, aniżeli w Ligue 1. Tutaj jednak „The Blues” wciąż nie mogą witać się z gąską, bo rękę na pulsie trzymają Liverpool i Tottenham.
Języczek u wagi stanowi oczywiście pensja. W zależności od tego, kto da więcej, tam otoczenie ośmiokrotnego reprezentanta Urugwaju zapewni godną przyszłość swojemu klientowi.
W tym sezonie wychowanek CA Fénix rozegrał 47 spotkań. Zaliczył jedną asystę w Lidze Europy.
Kontrakt ma ważny do końca czerwca 2026 roku.