Niemiec dołączył do ekipy „The Blues” w styczniu tego roku, zastępując Franka Lamparda. Z miejsca odmienił oblicze zespołu, prowadząc go do półfinału Ligi Mistrzów oraz finału FA Cup. W międzyczasie londyńczycy rozegrali łącznie 19 spotkań, przegrywając zaledwie dwa, co pozwala działaczom ze Stamford Bridge na odważniejsze decyzje w sprawie przyszłości szkoleniowca.
Choć początkowo Tuchel oczekiwał znacznie dłuższego kontraktu, ostatecznie przystał na propozycję Chelsea a propos 18-miesięcznej umowy. Ta miałaby zatem wygasać latem przyszłego roku, ale najprawdopodobniej obędzie się niepotrzebnego stresu z obu stron, klub planuje bowiem już wkrótce zasiąść do rozmów.
„Daily Mail” informuje, że menedżer zaskarbił sobie zaufanie kierownictwa drużyny, które widzi w nim oparcie na najbliższe lata. Sam Tuchel również znakomicie czuje się w klubie, przyznając to nawet na konferencji prasowej.
- Jeśli na to zasłużę, będzie mi bardzo miło tutaj zostać tak długo, jak to możliwe. Czuję się częścią rodziny Chelsea - stwierdził Tuchel, pytany o kwestię potencjalnego przedłużenia kontraktu.
- Klub jest bardzo profesjonalny, mamy niesamowite wsparcie oraz zespół, który prowadzi się z prawdziwą przyjemnością. Jeśli więc zasłużę na przedłużenie kontraktu, z pewnością zostanę. Tego właśnie od siebie oczekuję. Czuję się teraz bardzo dobrze, swobodnie, we właściwym miejscu i czasie.