Na ekipę „The Blues” nałożono zakaz transferowy za błędy popełnione przy transakcjach z udziałem młodych piłkarzy. Frank Lampard nie miał zatem zbyt szerokiego pola manewru przy układaniu drużyny po swojemu, co skutkuje teraz nierówną formą londyńczyków. Do zmian może dojść jednak już tej zimy. W styczniu zakaz teoretycznie wciąż obowiązuje, lecz istnieje możliwość, iż zostanie on zniesiony nieco wcześniej.
Chelsea złożyła odwołanie do Sportowego Sądu Arbitrażowego, który po rozpatrzeniu sprawy może skrócić okres banicji z dwóch okien transferowych do jednego, co by oznaczało, iż klub odbył już karę. Powrót do łask nie jest pewny, ale na Stamford Bridge są dobrej myśli i czekają na decyzję. W międzyczasie działacze przygotowują się w miarę normalnie do okna.
Lampard zapowiedział już dyrekcji, że styczniowym priorytetem byłoby pozyskanie obrońcy. Menedżer chce wzmocnić szeregi defensywne, a na jego celowniku znalazł się Youcef Atal. „Daily Mail” informuje, że londyńczykom bardzo zależy na graczu Nice, dlatego są gotowi wyłożyć większą kwotę na jego pozyskanie.
Algierczyk jest podstawowym graczem „Les Aiglons”, zatem wyciągnięcie go z Francji w połowie sezonu może być problematyczne. Transakcja może kosztować około 35 milionów funtów, co w przeliczeniu wynosi nieco ponad 39 milionów euro. Lampard jest jednak przekonany, że są to pieniądze warte inwestycji, zwłaszcza że defensor ma dopiero 23 lata.
Jak do tej pory Chelsea nie zdołała zaliczyć jeszcze ani jednego czystego konta w trwającym sezonie. W Superpucharze Europy dopuściła do utraty dwóch goli przeciwko Liverpoolowi, a w czterech spotkaniach ligowych straciła już dziewięć bramek.