Chelsea nie pokonała wszystkich przeszkód podczas letniego okna. Kadra została wzmocniona już pięcioma nowymi zawodnikami, za których łącznie trzeba było wydać blisko 140 milionów euro.
Pod skrzydła Mauricio Pochettino trafili już Christopher Nkunku, Nicolas Jackson, Lesley Ugochukwu, Ângelo oraz Diego Moreira. Wkrótce grono nabytków uzupełni też Robert Sánchez.
Największej renowacji wciąż wymaga środek pola. Zimą odszedł Jorginho, a w ostatnich tygodniach z klubem pożegnali się też Mateo Kovačić, Mason Mount, N'Golo Kanté czy Ruben Loftus-Cheek.
Caicedo już dawno chciałby przywdziać trykot Chelsea. Pracodawca Ekwadorczyka wycenia go jednak na 100 milionów funtów (116 milionów euro). Najnowsza propozycja „The Blues” opiewała na kwotę o 20 milionów mniejszą.
Dlatego w razie fiaska rozmów dwukrotny triumfator Pucharu Europy rozważy angaż Leandro Paredesa. Według Kinselli Pochettino w najgorszym razie mógłby współpracować z Argentyńczykiem, gdyż zna jego możliwości i dobrze się znają z czasów z PSG.
Argentyński mistrz świata nie jest targetem filozofii amerykańskiego właściciela Todda Boehly'ego, ale ten otwiera się na dodanie do szatni osobistości mogącej podzielić się sporym doświadczeniem.
Paris Saint-Germain kompletnie nie wiąże przyszłości z 29-latkiem, który jeszcze do niedawna był o krok od dołączenia do Galatasaray. Przez zwlekanie z decyzją transakcja nie doszła do skutku.
Na liście życzeń znajdują się inne nazwiska, takie jak Edson Álvarez z Ajaksu Amsterdam, Tyler Adams z Leeds United czy Amadou Onana z Evertonu.