Na rozstanie menedżera z „The Blues” zanosiło się od kilku miesięcy. Mimo iż w pierwszym sezonie na Stamford Bridge Włoch poprowadził zespół do mistrzostwa Anglii, a w drugim do triumfu w FA Cup, współpraca szkoleniowca z działaczami klubu nie należała do najlepszych. Napięte stosunki, szczególnie w temacie transferów, w końcu doprowadziły do zwolnienia 48-latka.
Sprawa ciągnęła się jednak długimi tygodniami, a to ze względu na problemy londyńczyków z zatrudnieniem Maurizio Sarriego. Conte pożegnał się z klubem dopiero tydzień temu i, jak informuje „The Times”, teraz zamierza walczyć ze swoim byłym pracodawcą o odszkodowanie.
Szkoleniowiec chce otrzymać nie tylko resztę wynagrodzenia, która przysługiwała mu za pozostały rok trwania umowy (dziewięć milionów funtów), ale też dodatkowe pieniądze za przetrzymywanie go na stanowisku. Włoch uważa, że Chelsea już dawno postanowiła o jego zwolnieniu, a mimo to nakazywała mu pozostać w klubie, co uniemożliwiło mu znalezienie innej pracy.
Zainteresowanie usługami byłego trenera Juventusu wyrażały choćby Real Madryt czy reprezentacja Italii, ale Conte nie mógł podjąć się pracy na nowym stanowisku ze względu na celowe opóźnianie sprawy przez „The Blues”. Trener ma też za złe klubowi, że przez kilka tygodni dyrektorzy unikali jakichkolwiek kontaktów z nim, a mimo to nakazali mu stawić się w ośrodku treningowym, by rozpocząć przygotowania do nowego sezonu (choć i tak było wiadomo, że Conte nie poprowadzi drużyny).
Prawnicy Włocha przyznali, że zaistniała sytuacja niesie za sobą negatywne skutki dla kariery szkoleniowca, który będzie musiał czekać aż do przyszłego sezonu, by objąć nową posadę (chyba, że któryś z większych zespołów zmieni trenera w trakcie rozgrywek, co jednak może wydawać się wątpliwe). Dlatego też wkrótce ma rozpocząć się walka przed sądem o pokrycie strat, które Conte poniesie przez działanie Chelsea.