W tej właśnie minucie czerwoną kartą ukarany został oznaczony numerem 9 Saif Eldin. Poza tym do karnego podejść miał Chris Katongo. Ale to jeszcze nie wieszczyło końca "Pustynnych Orłów. Znamienne było to, co stało się kilka chwil później. Gdy Akram obronił strzał z jedenastu metrów Chrisa Katongo. Wtedy to żaden, dosłownie ŻADEN z piłkarzy z Sudanu nie pobiegł ratować sytuacji. Jakby nie wierzyli, że golkiper może ich uratować.
Ale nie wierzyli też, że ten sprint cokolwiek by zmienił. O ile faktycznie, Akram odbił piłkę prosto pod nogi Katongo, o tyle naturalną reakcją piłkarza stojącego na szesnastce jest wbiegnięcie w pole karne, by uniemożliwić dobitkę. Tego brakło. I póżniej brakowało już do końca. Nie było wiary we własne możliwości. W to, że można "Chipolopolo" jeszcze napędzić stracha.
A popularne "Miedziane Pociski" nie ustawały w atakach i zasłużyły sobie w pełni na półfinał. Nie było chyba statystyki w tym meczu, w której Zambia by nie prowadziła. No, może poza chamskimi faulami. Tutaj prymat dla niezrównoważonego emocjonalnie golkipera z Sudanu. Kopnięcie Katongo w brzuch już po interwencji zasługiwało na czerwoną kartkę, której jednak sędzia (niestety) nie wyciągnął.
No i jeszcze trzeba powiedzieć o golu numer trzy. James Chamanga uderzył piłkę tak, jak robi to zwykle Thierry Henry. I - żeby było ciekawiej - Chamanga nosi koszulkę z numerem 12. Nie śmiemy przypuszczać, że w reprezentancie Zambii "Titi" doczeka się następcy, ale w ramach ciekawostki na pewno warto o tym wspomnieć.
---
Zambia - Sudan 3:0 (Sunzu 15' C. Katongo 66' Chamanga 86')
Gracz meczu: Chris Katongo (Zambia)
Ćwierćfinały PNA 2012: Zambia - Sudan 3:0
Dla Sudanu ten mecz się skończył w 65. minucie. Od tej pory było wiadomo, że w najgorszym wypadku Zambia powalczy o brązowy medal.