Piątkowe słowa Nenada Bjelicy rozgrzały serca wielu kibiców Milanu. Dani Olmo, uchodzący za jeden z największych talentów dostępnych na rynku, był łączony z największymi europejskimi ekipami, tymczasem dość niespodziewanie na prowadzenie w rywalizacji wyszli „Rossoneri”. Były trener Lecha Poznań stwierdził, że Hiszpan nie zagra w meczu Dinama ze względu na rozmowy transferowe.
Wielu kibiców, a także dziennikarzy zinterpretowało to jako zbliżające się wielkimi krokami przenosiny gracza do Mediolanu, Gianluca Di Marzio studzi jednak nastroje. Włoski żurnalista twierdzi, że słowa faktycznie odnoszą się do progresu w negocjacjach, ale ktokolwiek je poczynił - nie jest to Milan.
Według dziennikarza „Sky Sport Italia”, plan ekipy z San Siro zakłada letni transfer za kwotę 20 milionów euro. Problem w tym, że Dinamo cały czas oczekuje 25 milionów oraz kolejnych pięciu milionów w formie bonusów. Do tego doszłyby jeszcze następne opłaty: 7,5 miliona euro prowizji, trzy miliony euro w momencie zakontraktowania piłkarza oraz zastrzeżenie w umowie 10 procent z kwoty następnej sprzedaży zawodnika.
Takie warunki nieco podcięły skrzydła „Diavolo”, którzy wciąż są zainteresowani transakcją, ale nie na takich warunkach. Działacze będą zatem starali się obniżyć oczekiwania zagrzebian, licząc, iż uda im się przekonać ich do oddania Olmo po sezonie.
W międzyczasie mediolańczycy starają się również o wzmocnienia w innych strefach boiska i tak jak sąsiedzi zza miedzy, Inter Mediolan, są bardzo aktywni na rynku. Do drużyny dołączyli już Simon Kjær, Asmir Begović i Zlatan Ibrahimović, a na celowniku znajduje się również Cengiz Ünder z Romy. Rozmowy w tej sprawie trwają w najlepsze, a operacja może się odbyć na zasadzie wymiany za Suso. W operację może zostać włączony także Juan Jesus, ponieważ Milanowi wciąż zależy na wzmocnieniu defensywy. Gracz miałby być rezerwowym dla Romagnoliego i/lub Theo Hernandeza. Jeśli tu by się nie powiodło, sprowadzony może zostać Anthonee Robinson z Wigan Athletic.