Zagłębie Lubin zaczęło ten sezon fatalnie, bo od wysokiej porażki przeciwko Wiśle Kraków (0-3). Później jednak dla podopiecznych Dariusza Żurawia przyszły lepsze momenty i licząc Puchar Polski, byli w stanie wygrać nawet cztery kolejne mecze z rzędu.
Ostatnie tygodnie to jednak znów słabsza postawa „Miedziowych”, którzy w pięciu ostatnich spotkaniach sięgnęli po zaledwie dwa punkty, co powoduje, że 49-latek nie może być na ten moment pewny przyszłości. Co więcej, mówi się, że jego dni mogą być policzone.
Taką informację podał Samuel Szczygielski z portalu Meczyki.pl. Może okazać się, że w razie środowej porażki w Pucharze Polski, dojdzie do roszad na ławce trenerskiej. Może okazać się jednak, że do końca rundy zespół poprowadzi szkoleniowiec tymczasowy, a po nowym roku władze sięgną po opcję docelową.
Zależne jest to jednak od tego, na którą opcję wypadnie. Z tych mocnych, mowa o dwóch, a są nimi Piotr Stokowiec oraz Pavol Staňo.
Pierwszy z nich w tej rundzie odpowiadał za rezultaty Lechii Gdańsk, dlatego też nowe wyzwanie będzie mógł podjąć dopiero po nowym roku. Jeśli rzeczywiście Zagłębie zdecyduje się na tego szkoleniowca, będzie to jego powrót do Lubina.
Prowadził on ten zespół w latach 2014-2017 i najpierw awansował z nim do Ekstraklasy, by rok później zagrać z nim w europejskich pucharach. Tam udało się wyeliminować między innymi Partizan Belgrad.
Ogromnym zwolennikiem 49-latka jest Piotr Burlikowski, a więc dyrektor pionu sportowego.
Jak już jednak wspomnieliśmy, jest też druga mocna opcja i mowa tu o wspomnianym Pavolu Staňo. Były zawodnik między innymi Korony Kielce i Jagiellonii Białystok do października pracował w MŠK Žilinie. W poprzednim sezonie został nawet wybrany najlepszym trenerem ligi słowackiej.
To w przeciwieństwie do Stokowca na pewno postać spoza karuzeli, która pomimo wieloletnich występów w Ekstraklasie, może dysponować chłodnym spojrzeniem na wiele spraw. Czy to jednak on obejmie zespół z Lubina? Przekonamy się być może w ciągu kilku najbliższych dni.