Reprezentant Polski odrzucił możliwość przedłużenia wygasającego kontraktu z Fortuną Düsseldorf i jest już w pełni zdecydowany na spróbowanie sił w silniejszym europejskim zespole.
Do tej pory najwięcej mówiło się o szansach ofensywnego zawodnika na pozostanie w Niemczech. Realizacja takiego scenariusza wydaje się bardzo prawdopodobna, ponieważ w grze o zgarnięcie 26-letniego piłkarza na zasadzie wolnego transferu liczy się pięć ekip z Bundesligi - Union Berlin, SC Freiburg, Mainz, Eintracht Frankfurt oraz Borussia Mönchengladbach.
Florian Plettenberg ze Sky przekonuje, że z grona wymienionych drużyn za faworytów w walce o podpis Dawida Kownackiego uważane są dwa pierwsze kluby.
Union Berlin pojawił się jako poważny kandydat do sprowadzenia wychowanka Lecha Poznań w minionych dniach i od razu wysunął się na prowadzenie.
Z kolei Freiburg jest nowym zespołem wymienianym w kontekście nawiązania współpracy z reprezentanta Polski.
„Breisgau-Brasilianer”, tak samo jak klub ze stolicy, jest poważnie zamieszany w walkę o zajęcie w tabeli miejsca gwarantującego udział w następnej edycji Ligi Mistrzów. Obie drużyny mają identyczną liczbę zdobytych punktów i zajmują odpowiednio czwartą oraz piątą pozycję.
Obecnie trudno wyrokować, w której z ekip Kownackiemu byłoby łatwiej wywalczyć wyjściowy skład. Teoretycznie w Unionie Berlin może być rozważany jako kandydat do zastąpienia cieszącego się dużym zainteresowaniem Sheraldo Beckera. Z kolei we Freiburg dobiegają końca umowy Lucasa Hölera i Nilsa Petersena.
26-letni zawodnik prezentuje się bardzo dobrze na zapleczu Bundesligi. W dotychczas rozegranych 25 meczach zdobył dwanaście bramek i zaliczył siedem asyst.