Środkowy napastnik stał się jednym z największych beneficjentów ostatnich problemów „Šošoni” związanych ze skompletowaniem konkurencyjnego zespołu z uwagi na problemy finansowe klubu wywołane przez pandemię koronawirusa.
Mimo to dobrze nam znanemu Pavolowi Staňo udało się poskładać całkiem niezłą drużynę złożoną z bardzo młodych zawodników i zająć z nimi bardzo wysokie czwarte miejsce w Fortuna lidze.
MŠK Žilina osiągnęła ten znakomity wyniki między innymi dzięki wyśmienitej postawie Dawida Kurminowskiego, który przed starciem kończącym sezon z FC ViOn Zlaté Moravce miał jeszcze realne szanse na to, aby sięgnąć po koronę króla strzelców słowackiej ekstraklasy.
22-latek zajmował przed tym meczem drugie miejsce w klasyfikacji za Erikiem Ramírezem z FC DAC 1904 Dunajská Streda (przechodzi do Rubina Kazań) i potrzebował przynajmniej jednego trafienia do tego, aby zrównać się z Wenezuelczykiem.
Tymczasem były piłkarz Lecha Poznań aż czterokrotnie wpakował futbolówkę do siatki rywala. Z kolei jego przeciwnik w równocześnie odbywającym się spotkaniu ze Spartakiem Trnawa siedział na ławce rezerwowych i dopiero w samej końcówce wszedł na boisko, ale nie udało mu się odzyskać utraconej na rzecz Polaka pozycji.
Kurminowski zakończył sezon z 19 zdobytymi bramkami w 32 rozegranych meczach o punkty i powalczy jeszcze z MŠK Žilina o uzyskanie awansu do eliminacji Ligi Konferencji Europy w krajowych play-offach.