Listopad to ostatni miesiąc w roku, kiedy drużyny narodowe rywalizują między sobą w meczach o stawkę lub towarzyskich. W przypadku większości uczestników mamy do czynienia z finiszem eliminacji do EURO 2024.
Francja to jedna z ekip, która zapewniła sobie udział na największej imprezie Starego Kontynentu już w październiku. Po sześciu kolejkach wygrała wszystkie mecze, tracąc zaledwie jedną bramkę.
Duża w tym zasługa Ibrahimy Konaté, który prawie we wszystkich potyczkach grał od deski do deski. Z drugiej strony trenerowi Liverpoolu nie spodobało się, że Deschamps angażuje siły stopera także w meczach towarzyskich, jak ostatnio ze Szkocją.
Klopp niedawno ubolewał na temat metod rotacji opiekuna wicemistrzów świata, złośliwie żartując o trzech minutach odetchnienia dla Konaté, kiedy zeszedł z boiska dopiero w końcówce meczu.
***
Jürgen Klopp zły na Didiera Deschampsa. „W ten sposób się to robi!”
***
Niemiec podkreślił, iż to nierozsądne zarządzanie siłami 24-latka, któremu aktualnie doskwierają drobne problemy mięśniowe. Podczas konferencji prasowej przed spotkaniem z Gibraltarem Deschamps nie pozostał dłużny.
– Tak się wydarzyło i wciąż będzie się zdarzać, ponieważ zachodzą poważne różnice interesów pomiędzy selekcjonerem a trenerem klubowym. Staram się zarządzać zawodnikami w podobny sposób jak każdy szkoleniowiec – zapewnił 55-latek.
– Trenerom klubowym łatwiej jest dysponować kondycją zawodników, ponieważ mają ich przez trzy tygodnie. My z kolei mamy jedną przerwę i tylko dwa mecze – dodał.
Konaté nie brał udziału w ostatnich dwóch meczach dla „The Reds” i ostatecznie wycofano go ze zgrupowania na spotkania z Gibraltarem i Grecją. Jego miejsce zajął Axel Disasi.