24-letni Brazylijczyk może okazać się istotnym wzmocnieniem w kontekście walki Jagiellonii Białystok o utrzymanie w Ekstraklasie. W dotychczasowych czterech spotkaniach trafiał do siatki dwukrotnie, a kibice zdążyli już dostrzec jego wysokie umiejętności.
Jesienią Diego Carioca występował dla ukraińskiego Kołosa Kowaliwka, lecz na skutek eskalacji wojny na wschodzie Europy skorzystał z nowych przepisów i trafił do Jagiellonii Białystok na zasadach wypożyczenia do końca obecnego sezonu.
W rozmowie z oficjalną stroną klubu skrzydłowy przyznał, że przenosiny do Polski były dla niego najszczęśliwszym dniem w całym życiu.
- Pierwszą rzeczą, która od razu rzuciła mi się w oczy, jest wasza otwartość. Od pierwszego dnia pobytu w Białymstoku mogłem liczyć na pomocną dłoń ze strony osób pracujących w klubie. Nie ukrywam, że początek był trudny, ponieważ musiałem szybko zaadoptować się do taktyki, zrozumieć, czego oczekuje ode mnie trener, jak ma grać drużyna. Natomiast o samym mieście mogę mówić w superlatywach. Fajnie się w nim mieszka i co najważniejsze, nie ma tutaj korków, jak w Rio de Janeiro.
- W Polsce czujemy się bezpieczni. Czasami jednak musimy ze sobą porozmawiać, aby wyrzucić z głowy złe emocje, które jeszcze w nas siedzą. Na szczęście sezon trwa, a ja muszę przyznać, że kiedy podpisałem umowę z Jagiellonią, to był najszczęśliwszy dzień w moim życiu, naprawdę! W tamtym momencie wiedziałem, że mogę skupić się już tylko na graniu w piłkę, na pomocy drużynie. Nie muszę martwić się o to, gdzie jutro będę trenował i czy bezpiecznie zdołam dostać się na boisko – powiedział Carioca.