W momencie zapewnia sobie usług środkowego napastnika „Rossoneri” czuli dumę, że udał się im pozyskać tak uniwersalnego piłkarza, który wciąż może wejść na wyższy poziom.
Blisko 28-letni Belg podczas występów w ekipie „The Reds” udowodnił, że jest w stanie przesądzać o losach spotkania, a z racji wygasającego kontraktu, ustawiła się po niego kolejka chętnych.
AC Milan zaproponował zawodnikowi umowę ważną do 30 czerwca 2026 roku z pensją na poziomie czterech milionów euro netto za sezon. Tak wysokie wynagrodzenie nie jest na San Siro codziennością.
Minął niespełna rok, a Włosi już żałują inwestycji. Gracz zupełnie nie spełnia pokładanych w nim nadziei.
Transfer Divocka Origiego miał sprawić, że odpowiedzialność za zdobywanie bramek zostanie rozłożona na dwóch atakujących. Zamiast tego wszystko nadal skupia się wokół wiekowego Oliviera Giroud.
Jak informuje Daniele Longo, w tej sytuacji trzecia siła Serie A najchętniej pozbyła się 32-krotnego reprezentanta „Czerwonych Diabłów” już latem. To jednak utrudnia wspomniana płaca.
W Mediolanie liczą, że w końcówce sezonu autor ledwie dwóch goli włączy wyższy bieg. Jeśli tak się nie stanie, niewykluczone, że klub będzie skazany na jego wypożyczenie przy dalszym opłacaniu całości lub większości pensji.