Od kilku miesięcy strony próbowały dojść do porozumienia, a sternik klubu pilotował negocjacje osobiście. W pewnym momencie zjawił się nawet w domu najskuteczniejszego zawodnika w historii „Błękitnych” i wydawało się, że porozumienie jest kwestią czasu.
Koniec końców Dries Mertens po dziewięciu latach odchodzi z SSC Napoli. Te informacje potwierdził sam Aurelio De Laurentiis.
– Odczuwam silne przywiązanie do tych barw, ale kiedy mam działać w imieniu klubu, nie mogę zapominać, że piłka nożna to teraz nie tylko pasja, ale i przemysł, w którym należy przestrzegać zasad rynku. Wobec tego czasami musimy podążać wbrew życzeniom kibiców – rozpoczął na falach Radia Kiss Kiss.
– Mertensowi zaproponowałem roczny kontrakt, bo wie, że ma 35 lat, ale jeśli idzie o kwestię podłych pieniędzy, to muszę powiedzieć nie. Moją powinnością jest bronienie interesów Napoli – zauważył.
– Życzę mu dobrze. Kiedy zaproponowałem mu 4 i pół miliona euro brutto, a on to odrzucił, podziękowałem mu za lata, które tu spędził jako piłkarz oraz człowiek. Powiedziałem mu, że nie możemy pracować ponad nasze możliwości – zakończył.
Jak zatem zespół poradzi sobie bez Mertensa oraz Kalidou Koulibaly’ego? De Laurentiis zdaje się tym nie przejmować.
– Kiedy zmieniliśmy cały zespół, biorąc młodych jak Mertens, Ghoulam czy Cavani, kibice mieli wątpliwości. Jak to się stało, że oni wszyscy zostali mistrzami w Napoli? – pytał retorycznie sternik wicemistrza Włoch.
Wracając do 35-letniego Belga, w Napoli rozegrał on 397 spotkań (piąty wynik w historii) i strzelił 148 goli.