Skrzydłowy miał być następną wielką gwiazdą po Luísie Figo, Zinédine’ie Zidane’ie czy Cristiano Ronaldo. „Królewscy” wydali na niego rekordową opłatę w wysokości 115 milionów euro plus wciąż nieaktywowane bonusy.
Fakty są jednak takie, że przez ostatnie trzy lata Eden Hazard nie nawiązał swoimi występami do swoich poprzedników.
Dziś przegrywa rywalizację o pierwszy skład z Viníciusem Júniorem, Marco Asensio czy Rodrygo Goesem.
Real Madryt powoli traci cierpliwość do doświadczonego zawodnika i nastawia się na rozstanie. Wygląda jednak na to, że on sam jednak ma inne plany.
– Real Madryt? To skomplikowane, chcę grać więcej. To część tego sportu. Jest trener, który podejmuje decyzje. Przyjmuję to do wiadomości. Staram się każdego dnia na treningach pokazywać, że potrafię grać. Mam nadzieję, że mój czas nadejdzie – rozpoczął na konferencji prasowej.
– Trudno jest wejść w rytm, kiedy się nie gra. Jesteśmy oceniani na podstawie bardzo niewielu rzeczy. To ode mnie zależy, czy w krótkim czasie na boisku będzie lepiej – przyznał.
– Nie demonstrowałem swoich najlepszych cech od dłuższego czasu, ale przez te dwa-trzy lata nie stałem się śmieciem – stwierdził.
– Chcę pokazać Belgom, że mogą liczyć na swojego kapitana. Celem jest zajście jak najdalej. Kontuzje mogą się zdarzyć, grze powinno towarzyszyć nieco szczęścia. Spróbujmy wygrać wszystkie trzy mecze, a potem zobaczymy, kto będzie naszym przeciwnikiem w 1/8 finału – powiedział.
– Czy zamierzam po mundialu odejść z Realu Madryt? Nie, ale być może nie tylko moja decyzja będzie się liczyć – podkreślił.
31-latek może cały czas liczyć na wsparcie selekcjonera reprezentacji Belgii, który widzi go w podstawowej jedenastce.
Hazard w tym sezonie rozegrał raptem sześć spotkań, zdobył bramkę i zanotował asystę.