Hiszpan ogłosił kilka tygodni temu, że rozstanie się z „Blaugraną” po sezonie. Trener uważa, że potrzebuje odpoczynku, ale mimo iż to główny powód jego odejścia z Camp Nou, media zaczęły spekulować o objęciu przez niego innego klubu. Próbę przekonania Enrique na natychmiastowy powrót na ławkę trenerską miało podjąć Paris Saint-Germain, ale 46-latek zapewnia, że do tego nie dojdzie.
- Jeśli opuszczam Barcelonę, mój dom, miejsce, w którym mam świetne relacje z klubem i zawodnikami, to wyłącznie ze względu na zmęczenie. Muszę zebrać siły, nie myślę o innych drużynach. Potrzebuję na to roku, ale teraz skupiam się na zakończeniu sezonu i osiągnięciu naszych celów. To żadna nowość, nie będę trenował w przyszłym sezonie, a co później - zobaczymy - stwierdził Enrique na konferencji prasowej.
Odejście byłego gracza Realu i Barcelony z „Dumy Katalonii” zbiega się w czasie z rozstaniem Sevilli z dyrektorem sportowym, Monchim, który prawdopodobnie przeniesie się do Romy. Enrique został zapytany, czy zgodziłby się na współpracę z 48-latkiem.
- Nie widzę Monchiego na plaży w Gijon, gdzie będę ja. Wątpię, by to planował. Ja wolę wypocząć i iść na plażę, jeśli będzie ładna pogoda. Jeśli jednak do mnie przyjdzie, zaproszę go na łyk cydru.