Do tej pory cała frustracja fanów Manchesteru była wylewana na trenera drużyny, Davida Moyesa. Kiedy „Czerwone Diabły” ograły na Old Trafford Olympiakos 3-0 i dzięki odrobieniu strat awansowały do następnej rundy Ligi Mistrzów, wydawało się, że to co najgorsze United maja już za sobą. Jednak w poniedziałkowy wieczór przegrali w fatalnym stylu prestiżowy mecz derbowy z Manchesterem City a kibice ponownie zaczęli szukać winnych.
O ile wcześniej obrywało się głównie Moyesowi, teraz złość fanów skierowała się przeciwko legendzie klubu – Fergusonowi. Kibice mają do niego pretensje, że ten „namaścił” byłego trenera Evertonu na swojego następcę i jest współwinny beznadziejnej kondycji zespołu z Old Trafford w obecnych rozgrywkach. Podczas spotkania z Manchesterem City doszło nawet do tego, że zasiadający na trybunach widzowie chcieli ściągnąć wiszący na stadionie transparent „The Chosen One” dotyczący Fergusona. Na drodze stanęli im dopiero stewardzi.
David Moyes nie ma łatwego życia w Manchesterze. Kibice coraz głośniej domagają się jego zwolnienia. Obecnego menadżera „Czerwonych Diabłów” broni jednak legenda zespołu, Paul Scholes – Rozpoczynanie pracy w zespole jest dla nowego trenera zawsze bardzo trudne, bo musi poznać swoich piłkarzy. Moyes jeszcze nie zna optymalnej jedenastki. Wynika to z tego, że zawodnicy nie grają tak, jak powinni – powiedział rudowłosy pomocnik.
We wczorajszym spotkaniu Manchester United przegrał u siebie z Manchesterm City 0-3. Bramki strzelali Edin Džeko (2) i Yaya Touré.