FC Barcelona latem robiła wszystko, by wzmocnić boki obrony i ta misja zakończyła się sukcesem, bo na Camp Nou trafili przecież Marcos Alonso oraz Héctor Bellerín. Obaj jednak byli sprawdzani pod koniec okna transferowego i niekoniecznie byli pierwszymi wyborami klubowych władz.
Niewykluczone, że latem kolejnego roku ponownie dojdzie do przetasowań na tych pozycjach, a takie wnioski można wysnuć na podstawie medialnych doniesień.
Ostatnio pojawiły się informacje o zainteresowaniu wicemistrzów Hiszpanii usługami Caio Henrique. Okazuje się, że to niejedyny przedstawiciel AS Monaco, który wzbudza poruszenie w szeregach skautingu Barcelony. Na radarach znajduje się bowiem też Vanderson - twierdzi „Sport”.
Brazylijczyk przybył do przedstawiciela francuskiej ekstraklasy w styczniu tego roku z Grêmio, a kwota transakcji pochłonęła wówczas 11 milionów euro.
21-latek bardzo szybko zaaklimatyzował się w nowych barwach i przykuł baczną uwagę europejskich krezusów.
Jeszcze latem chciała go Barcelona, ale wówczas kwotą nie do przeskoczenia okazało się 60 milionów euro. Kto wie jednak, czy w przyszłości Brazylijczyk nie będzie dostępny za nieco mniejsze pieniądze i wtedy „Blaugrana” ponownie włączy się do walki o niego. Musi jednak bacznie przyglądać się konkurencji, bo w grze są także dwaj przedstawiciele Premier League, czyli Manchester United oraz Newcastle United.
Vanderson od początku swojego pobytu w Europie rozegrał łącznie 33 spotkania, a w nich strzelił dwie bramki oraz zanotował trzy asysty. Kontrakt ma natomiast ważny do 30 czerwca 2027 roku.