O FC Barcelonie mówi się dużo przede wszystkim pod kątem letnich wzmocnień, bo na lipiec i sierpień klubowe władze mają swoje konkretne cele. Na Camp Nou jest też presja, by kontynuować współpracę z dotychczas występującymi w drużynie Xaviego piłkarzami.
Prowadzone są zatem rozmowy na temat przyszłości między innymi Ronalda Araújo oraz Gaviego.
Pierwszy z nich już jakiś czas temu odrzucił wstępną propozycję pozostania w stolicy Katalonii, ale mimo to z jego strony panuje chęć dogadania się. Strony prawdopodobnie wkrótce ponownie przysiądą do negocjacji i spróbują znaleźć zadowalający je konsensus.
Urugwajczyk to jednak niejedyny kłopot, bo w Barcelonie wiele obiecują sobie po wspomnianym Gavim. On jednak podobnie, jak i Araújo, nie przystał na pierwszą propozycję nowego kontraktu - donosi „Marca”.
Chętnych na sprowadzenie 17-latka nie brakuje. Mowa tu między innymi o Bayernie Monachium, ale też i przedstawicielach Premier League z Liverpoolem na czele.
Szczególnie interesująca dla potencjalnych nabywców jest klauzula, która znajduje się w obecnej umowie pomocnika. Opiewa ona na zaledwie 50 milionów euro, czyli bardzo atrakcyjną kwotę, nieodpowiadającą rosnącemu statusowi Gaviego w hiszpańskiej i europejskiej piłce.
Czterokrotny reprezentant Hiszpanii rozegrał w tym sezonie 35 meczów, a jego dorobek to dwa gole i trzy asysty.
Barcelona z pewnością będzie chciała jednak pozytywnie rozwiązać sprawy Araújo i Gaviego. Katalońskie media jednak uzupełniają, że na ogromne podwyżki - w porównaniu do poprzednich propozycji - obaj nie mogą liczyć, bo hiszpańskiemu klubowi bardzo zależy na trzymaniu w ryzach budżetu płacowego.