„Duma Katalonii” została zobligowana do obniżenia kosztów transferowych oraz płacowych o 200 milionów euro. W przeciwnym razie nie będzie mogła zarejestrować żadnego nowego piłkarza, w tym Gaviego, którego przedłużony kontrakt nie jest respektowany przez LaLigę.
Przedstawiciele ekipy z Camp Nou pracują usilnie nad wdrożeniem różnego rodzaju oszczędności w obliczu zablokowania możliwości uruchomienia kolejnych „dźwigni finansowych”.
Dziennikarze „Sportu” przekonują, że jedną z ofiar działań podjętych przez klubowe władze może okazać się Jordi Alba po tym, jak pojawił się pomysł przedwczesnego rozwiązania z nim umowy obowiązującej do 30 czerwca 2024 roku.
Wspomniane źródło uważa, że wykonanie takiego ruchu pozwoliłoby „Dumie Katalonii” zaoszczędzić nawet 38 milionów euro. Na taką roczną pensję może liczyć doświadczony obrońca wraz z wcześniej odroczonymi płatnościami.
Zespół z Camp Nou był już otwarty na pozbycie się 34-letniego piłkarza latem, ale wówczas tylko Juventus sondował na poważnie możliwość jego sprowadzenia.
Sam zainteresowany nie pała raczej chęcią do opuszczenia Barcelony i jakiś czas temu dał wyraźnie do zrozumienia na łamach „Marki”, że jest skłonny usiąść z przedstawicielami klubu do stołu, żeby omówić kwestię obniżenia pobieranego wynagrodzenia.
- Mój kontrakt będzie jeszcze ważny przez rok i jeśli to konieczne, jestem gotów obniżyć moją pensję. Decyzja należy do klubu. Ja zawsze mu pomagałem, kiedy mnie o to prosił - przyznał Alba.
Doświadczony obrońca pełni coraz częściej tylko funkcję rezerwowego. Dlatego w obecnym sezonie zanotował trafienie i sześć asyst w 22 występach.