Obie strony miały zdecydować się na ich zerwanie z uwagi na brak postępów zmierzających do zniwelowania różnić finansowych proponowanych przez klub i przedstawicieli zawodnika.
W zaistniałej sytuacji FC Barcelona może może zostać zmuszona do natychmiastowego sprzedania 24-letniego skrzydłowego, aby zapobiec jego odejściu na zasadzie wolnego transferu po tym sezonie i jednocześnie pozyskać pewne fundusze na sprowadzenie następcy.
Gerard Romero przekonuje, że „Duma Katalonii” mogłaby sobie pozwolić na całkiem spore pole manewru w tym aspekcie, ponieważ zaoferowano jej już usługi trzech piłkarzy z Premier League - Anthony'ego Martiala z Manchester United, Hakima Ziyecha z Chelsea oraz Bryana Gila z Tottenhamu.
Odejście tego drugiego z „The Blues” wydaje się bardzo mało prawdopodobne, ponieważ wydaje się być ważnym elementem w układance Thomasa Tuchela, mimo że nie ma pewnego miejsca w pierwszym składzie.
Znacznie gorzej prezentuje się za to sytuacja pozostałej dwójki. Francuz zakomunikował nawet otwarcie, że planuje tej zimy rozstać się tymczasowo lub definitywnie z „Czerwonymi Diabłami”, aby zacząć regularnie pojawiać się na boisku. Na chwilę obecną najmocniej zabiega o niego Sevilla.
Natomiast Hiszpan był przed przenosinami do „Kogutów” bardzo mocno łączony z ekipą z Camp Nou. Ta nie dysponowała jednak wystarczającymi funduszami, aby podjąć skuteczną walkę o 20-latka, który postanowił ostatecznie zaakceptować możliwość kontynuowania kariery w Premier League.
Gil ma olbrzymie kłopoty z uzyskaniem zaufania Antonio Conte, bo ten pozwolił mu zanotować łącznie tylko 15 występów, w których zaliczył jedną asystę. Mimo wszystko trudno na teraz przypuszczać, że drużyna z Londynu po zaledwie kilku miesiącach zdecyduje się na skreślenie obiecującego skrzydłowego, ale jego wypożyczenia nie można wykluczyć.