„Duma Katalonii” prowadziła w minionych godzinach żywiołowe dyskusje z Chelsea na temat zrealizowania wymiany Pierre'a-Emericka Aubameyanga za gotówkę i Marcosa Alonso.
Oba utytułowane kluby wypracowały zadowalające ich porozumienie, ale z każdą upływającą godziną malały szanse na to, by ekipa z Camp Nou dopełniła kluczowe formalności związane z uprawnieniem hiszpańskiego obrońcy do reprezentowania swoich barw przed końcem letniego okna transferowego
„The Blues” nie chcieli, żeby przez ten kłopot upadła transakcja z udziałem Gabończyka, dlatego poszli na rękę Barcelonie i rozwiązali obowiązujący do końca sezonu kontrakt z 31-letnim zawodnikiem, żeby ten zasilił w ostatecznym rozrachunku szeregi „Dumy Katalonii” jako wolny piłkarz.
W ten sposób ekipa z Camp Nou zyskała tylko lub aż dodatkowe 24 godziny na przeprowadzenie testów medycznych oraz podpisanie umowy z doświadczonym defensorem. Czemu tylko tyle? Bo uczestnicy europejskich pucharów mają czas do 2 września na zgłoszenie kadr do udziału w Lidze Mistrzów, Lidze Europy oraz Lidze Konferencji Europy.
FC Barcelona nie musiała do samego końca drżeć o to, czy zdoła uprawnić do tego czasu Marcosa Alonso, ponieważ na kilka godzin przed północną wydała komunikat o zawarciu rocznego porozumienia z Hiszpanem z klauzulą wykupu ustaloną na poziomie 50 milionów euro.
Wychowanek Realu Madryt i były gracz Boltonu, Fiorentiny czy Sunderlandu został w ten sposób siódmym letnim nabytkiem „Dumy Katalonii”. Przed nim jej szeregi zasilili Raphinha, Jules Koundé, Robert Lewandowski, Franck Kessié, Andreas Christensen i Héctor Bellerín.
Dziewięciokrotny reprezentant Hiszpanii zakończył swój sześcioletni pobyt w Chelsea na zdobyciu mistrzostwa, Pucharu Ligi Angielskiej, Ligi Mistrzów, Ligi Europy, Superpucharu Europy oraz Klubowego Mistrzostwa Świata.
W tym czasie wystąpił łącznie w 212 spotkaniach „The Blues”, notując w nich 29 trafień i 23 asysty.