24-letni bramkarz dał się już dobrze poznać jako gracz lubiący trochę namieszać w mediach społecznościowych. Do tej pory wszelkie tego typu zaczepki w kierunku poszczególnych klubów, zawodników czy kibiców uchodziły mu na sucho.
Ta sytuacja zmieniła się po wyprowadzeniu przez niego ciosów w kierunku Galatasaray. Najpierw stwierdził w jednej z wypowiedzi, że bardziej ceni sobie sympatyków Fenerbahçe, a po remisie zanotowanym w pierwszym meczu w Lidze Mistrzów (2:2) zamieścił na Instagramie kontrowersyjny wpis - „Zasłużyliśmy na trzy punkty w tej gównianej dziurze, ale takie jest życie. Idziemy dalej”, dość szybko zmieniając na „po gównianym meczu”.
Potem Kamil Grabara i jego partnerka stali się obiektem ataków rozwścieczonych kibiców „Lwów”.
Bezinteresownie wobec tej sprawy nie przeszedł też sam turecki klub, który domagał się reakcji ze strony Kopenhagi i zapowiedział złożenie skargi na bramkarza do UEFA.
Na razie nie znamy ewentualnej reakcji ze strony europejskiej centrali, ale wiemy już, że duńska drużyna nie myśli o wyciągnięciu konsekwencji wobec 24-letniego piłkarza.
- Mogę powiedzieć, że Kamil nie zostanie ukarany przez klub - stwierdził trener Jacob Neestrup.
Grabara jest od trzech sezonów podstawowym bramkarzem Kopenhagi.
W obecnych rozgrywkach, które są dla niego ostatnimi przed przeprowadzką do VfL Wolfsburg, zachował pięć czystych kont w 15 występach.