22-letni Chińczyk w 2016 roku znalazł się na celowniku Vejle BK, a konkretnie właściciela klubu Lucasa Changa oraz jego współpracowników. Wówczas prawy obrońca grał w Guangzhou Evergrande. Wyobrażali oni sobie scenariusz, w którym Ruibao trafia do Manchesteru City. Następnie Anglicy wypożyczają go do Vejle, a po dwóch latach Chang z powrotem sprzedaje zawodnika do Chin i w zamian jego klub otrzymuje 50% z kwoty transferu.
W tym celu właściciel duńskiego klubu spotkał się z Francisco Lopezem (dyrektor biznesowy Manchesteru City), który starał się naciskać na zarząd „Obywateli”, by podpisano umowę z prawym defensorem. Następnie obaj panowie wymieniali ze sobą maile i doszli do wniosku, że piłkarzowi należy zaproponować czteroletni kontrakt. Jeśli umowa doszłaby do skutku, Chang zarobiłby z tego tytułu 250 tysięcy euro. W ostateczności Lopez wywalczył dla Ruibao testy w Manchesterze City, ale jednak angielski klub nie zdecydował się na współpracę z Chińczykiem.
W związku z tym dołączył on do Vejle, gdzie nie rozegrał ani jednego meczu i udał się na wypożyczenie do SV Darmstadt. W barwach niemieckiej drużyny również nie zadebiutował i wrócił do DaniI, by ponownie związać się Guangzhou Evergrande. W ramach umowy inkasuje obecnie trzy i pół miliona euro (przy wartości rynkowej w wysokości około 100 tysięcy euro).