Legia Warszawa w nieco dramatycznych okolicznościach uległa ekipie z Glasgow. W dwumeczu przez bardzo długi czas utrzymywał się bezbramkowy remis, lecz gdy piłkarze obu drużyn powoli szykowali się do dogrywki, decydujący cios w doliczonym czasie gry zadał Alfredo Morelos. „The Gers” zameldowali się zatem w fazie grupowej Ligi Europy, eliminując tym samym ostatnią polską drużynę walczącą o udział w europejskich pucharach.
Steven Gerrard nie ukrywa dumy z powodu awansu, ale też wybiega myślami ku losowaniu, które odbędzie się jeszcze dziś. Legenda Liverpoolu nie ukrywa, że chętnie zmierzyłaby się, tym razem w roli menedżera z Manchesterem United, odwiecznym rywalem „The Reds”.
- Kogo chciałbym wylosować? Nie miałbym nic przeciwko zaparkowaniu autobusu na Old Trafford... - stwierdził Gerrard. Przypomnijmy, że ekipa z Old Trafford znalazła się w pierwszym koszyku, natomiast Rangersi w czwartym, zatem taki pojedynek jest jak najbardziej możliwy.
Następnie „Stevie-G” wrócił jeszcze myślami do meczu z Legią, który przysporzył mu sporo powodów do dumy.
- Widzieliście, co się działo w końcówce, na całym stadionie nie było nikogo bardziej dumnego niż ja. Jednym z powodów, dla których przyjąłem tę pracę, było wsparcie. Widziałem wiele bólu i rozczarowań, dlatego chciałem przyjść tutaj i pomóc. Takie chwile jak ta sprawiają, że czuję dumę i swoją wartość. Cieszę się, że tu przyszedłem. Ale widzieć piłkarzy cieszących się wraz z 47 tysiącami kibiców, to wielkie emocje. Byłem bardzo dumny jako menedżer.