Gdyby w obecnej chwili ktoś zrobił szybki rekonesans po klubach z czołowych lig europejskich, zapewne nie znalazłby drugiego tak hejtowanego menadżera, jak Brendan Rodgers. Irlandczyk z Północy słyszy gwizdy na każdym kroku, a jeśli przyjdzie do mu do głowy kupić gazetę, poczyta jeszcze o spekulacjach na temat swego następcy. Niewielu już pamięta, że był blisko sensacyjnego mistrzostwa, natomiast wciąż żywym wspomnieniem jest na przykład kompromitująca porażka ze Stoke. Pod jego adresem pada coraz więcej epitetów, jak choćby "nieudacznik". Krytykują go też byli podopieczni, z Mario Balotellim na czele. Murem za Rodgersem stoi natomiast Steven Gerrard, legendarny kapitan, który widzi w nim następcę Roya Hodgsona.
- Filozofia, którą wyznaje Brendan powinna pasować do Anglii. On poprawiłby nasze posiadane piłki, czego my potrzebujemy, by osiągnąć sukces na arenie międzynarodowej. Styl, w jaki zarządza zespołem, jest genialny - oświadczył pomocnik LA Galaxy.
- Jeśli chcesz kogoś, kto zbuduje zgrany zespoły, który jednocześnie będzie cieszył się z treningów i ciężkiej pracy, zatrudnij Brendana. Co prawda nie mogę znaleźć błędów u Roya i życzę mu, by piastował swą funkcję jak najdłużej, ale Rodgers to idealny następca. Gdy nadejdzie czas zmian, bez wątpienia bym na niego postawił - dodał.
Pochwały ze strony 35-latka na pewno podziałają na niektóre opinie, aczkolwiek i tak wywołała ona olbrzymią dyskusję. Nam spodobała się jedna opinia - nie wnikając ile w niej sprawiedliwości. Cytujemy poniżej:
"Może ten pomysł - wbrew wszystkiemu - nie jest taki głupi. W kadrze nie zrobi tego, co pogrzebało jego wcześniejszą, dobrą robotę. Transferów".