Mecz pierwszej rundy Pucharu Króla pomiędzy piątoligową Arosą SC a Granadą nie przyniósł większych niespodzianek. Przedstawiciel LaLigi, po golach José Callejóna, Shona Weissmana i Famary Diédhiou, pewnie pokonał niżej notowany zespół 3:0.
Pomimo poniesionej porażki, to właśnie Arosa SC może zameldować się w następnej rundzie. Wszystko ze względów administracyjnych.
Chodzi o występ Adriego Lópeza w bramce Granady. Zawodnik ma obecnie 24 lata i jest zawodnikiem rezerw zespołu z LaLigi. Puchar Króla formalnie jest uznawany za turniej nieprofesjonalny, a jego regulamin wyraźnie mówi, iż „jeśli członkowie drużyny rezerw występują w pierwszym zespole, muszą mieć mniej niż 23 lata”. Wydaje się więc, że może to być jasny powód do wyeliminowania Granady.
- Wiem to samo co wy. To sprawa administracyjna. Wygraliśmy mecz, co musieliśmy zrobić. Nie wiem, nie rozumiem tego. Adri grał w pucharze w zeszłym sezonie - wyjaśniał po meczu szkoleniowiec Granady, Paco López.
Odniósł się tym samym do ciekawej kwestii, bo klub z Andaluzji już w poprzednim sezonie wystawił do gry w Copa del Rey Lópeza, który jednak wtedy nie miał 24 lat, bo urodziny obchodził 9 stycznia, a pierwsze dwie rundy rozgrywano 13 listopada i 22 grudnia. Dalej to było jednak niezgodne z regulaminem, jednak Yeclano nie zgłosiło protestu.
Teraz ma być inaczej, co zapowiedział Manuel Abalo, prezes Arosy:
- Informację o tym dostaliśmy w połowie spotkania, ale delegat powiedział mi, że sędzia wiedział od początku. Widzieliśmy, że dyrektorzy Granady są bardzo zdenerwowani. Chcemy jeszcze raz przeżyć taką pucharową noc, więc zamierzamy domagać się uznania nieprawidłowości.