Menedżer „The Gunners” Arsène Wenger od wielu lat inwestuje w utalentowanych piłkarzy wychowanych we Francji. Przez jego drużynę przewinęli się choćby tacy gracze jak Thierry Henry, Robert Pirès czy Samir Nasri. Takie działania na rynku transferowym przysporzyły klubowi sporą rzeszę kibiców we Francji, a jednym z sympatyków londyńczyków był... wychowanek Manchesteru United, Paul Pogba.
- We Francji byli bardzo dobrze postrzegani, mieli wielu Francuzów w swoim składzie - powiedział Pogba w wywiadzie dla „Football Focus”.
- Byłem wielkim kibicem Arsenalu i Thierry'ego Henry'ego, śledziłem każdy jego ruch. Byłem wtedy mały, to nie było jakieś szalone wspieranie, ale fakt, oglądałem wiele spotkań „Kanonierów”. Zawsze byli świetnym klubem.
Pomocnikowi nie było dane zagrać w ulubionym zespole z dzieciństwa, w 2009 roku trafił za to do jednego z jego największych rywali. Jego pierwszy pobyt w Manchesterze United nie był jednak zbytnio udany, ponieważ deklaracje trenerów o dostrzeganym talencie nie pokrywały się z liczbą minut na boisku. Pogba przeniósł się za darmo do Juventusu, gdzie znacząco się rozwinął i w zeszłym roku wrócił do „Czerwonych Diabłów”, ale już za 105 milionów euro, co uczyniło go wtedy najdroższym piłkarzem świata.
W sobotni wieczór Pogba będzie miał okazję zmierzyć się z Arsenalem. Początek spotkania o godzinie 18:30.