Były niemiecki szkoleniowiec dał jasno do zrozumienia, że nie wyobraża sobie powrotu do zawodu: „Borussia Dortmund jeszcze się ze mną nie skontaktowała, ale nie ma takiej potrzeby. Nie jestem zainteresowany powrotem do trenowania”.
Kandydatura Hittzfelda została wywołana przez byłego zawodnika Bayernu Monachium, a obecnie eksperta telewizyjnego, Lothara Matthäusa. Według niego 68-latek mógłby spełnić w BVB rolę podobną do Juppa Heynckesa z Bayernu. 72-latek został zatrudniony w Monachium, by popracować do końca aktualnego sezonu i wyciągnąć zespół z kryzysu, przekazując go później w ręce młodszego szkoleniowca: „Nie. Myślę o moim zdrowiu i rodzinie. Obecnie czuję się bardzo dobrze i nie potrzebuję ponownie stresu związanego z tą pracą”.
- Cieszy mnie, że Jupp znów robi to z przyjemnością. Dla mnie powrót jest niemożliwy, nie ośmielę się znów tego robić.
Hitzfeld nie jest również tak krytyczny w stosunku do obecnej Borussii, jak niemieckie media. Według niego drużyna wciąż ma wiele niewykorzystanego potencjału: „Nadal jestem zdania, że projekt z Peterem Boszem jest bardzo ekscytujący. Dobry początek sezonu pokazał, że jest on w stanie wyciągnąć z tego zespołu dobre cechy. Zwycięstwo w derbach z Schalke sprawi, że o klubie znów będzie się mówiło pozytywnie”.