Ekipa z województwa świętokrzyskiego przystępowała do pojedynku z Puszczą Niepołomice ze sprawującym tymczasowo funkcję szkoleniowca Kamilem Kuzerą, który zastąpił na tym stanowisku zwolnionego w środku tygodnia Macieja Bartoszka.
Były gracz „Żółto-Czerwonych” postanowił od razu dokonać zmiany ustawienia kieleckiego zespołu po przejęciu funkcji trenera i w ten sposób powrócił do gry z czwórką obrońców po nieudanym eksperymencie związanym z ustawieniem trójki zawodników w linii defensywnej.
Ta korekta przyniosła spodziewany efekt, gdyż Korona wyglądała w tyłach pewniej. Ten fakt nie pozwolił jej jednak uniknąć jednego poważnego błędu, który mógł zakończyć się trafieniem dla „Żółto-Zielonych”. Na szczęście czujny w bramce był Marek Kozioł i wybronił strzał oddany z ostrego kąta przez jednego z gości.
Po tej sytuacji kielczanie zaczęli powoli przejmować inicjatywę nad spotkaniem, ale jednocześnie długo nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Mateusza Górskiego. Tej sztuki udało im się dokonać dopiero w 37. minucie, kiedy to futbolówkę po dośrodkowaniu Jakuba Łukowskiego zgrał na długi słupek Marcel Gąsior, gdzie czekał już Grzegorz Szymusik, który wpakował piłkę do pustej bramki drużyny z województwa małopolskiego.
Gospodarze dążyli do tego, aby jeszcze przed przerwą podwyższyć swoje prowadzenie, ale ekipa z Niepołomic nie pozwoliła im wykreować stuprocentowej sytuacji do strzelenia drugiego gola przed zejściem do szatni.
W drugiej części meczu „Żółto-Czerwoni” nie zrezygnowali z tego planu, ale i Puszcza nie dopuszczała piłkarzy Kamila Kuzery do stworzenia klarownej okazji do zdobycia bramki. Z kolei goście szukali różnych sposobów na sforsowanie dobrze prezentującej się defensywy Korony, ale ta poza jednym poważnym błędem nie dała już ani razu się zaskoczyć, co pozwoliło kielczanom odnieść pierwsze ligowe zwycięstwo w tym roku.
Korona Kielce - Puszcza Niepołomice 1:0 (1:0)
Bramki: Szymusik (37')