Rosły napastnik spędził we Włoszech wiele lat i występował w barwach trzech największych ekip w kraju - Juventusu, Interu oraz Milanu. Od czasu odejścia do Paris Saint-Germain nie ukrywał, że najlepiej czuł się w zespole tego ostatniego klubu i gdyby nie problemy finansowe „Rossonerich”, z chęcią zostałby tam dłużej. Później grał jeszcze w Manchesterze United, a ostatnio w LA Galaxy, lecz być może właśnie przyszedł czas na wielki powrót na San Siro.
„La Gazzetta dello Sport” ustaliła, że pomysł sprowadzenia Szweda z powrotem jest w czerwonej części Mediolanu rozpatrywany naprawdę poważnie. O sile ataku „Diavolo” stanowią obecnie Gonzalo Higuaín i Patrick Cutrone, ale działacze uznali, że w składzie znajdzie się jeszcze miejsce dla 37-latka.
Kwestię transferu ułatwia fakt, iż Galaxy nie zdołało zakwalifikować się do play-offów Major League Soccer, z drugiej jednak strony Milan musi uważać na swoje finanse. Latem klub miał poważne problemy z Finansowym Fair Play, przez co został nawet wykluczony z udziału w Lidze Europy. Ostatecznie powrócił do niej tylko dzięki przejęciu przez nowych właścicieli.
Milan zainwestował ponad 35 milionów euro w sprowadzenie już w styczniu Lucasa Paquety, dlatego musi ostrożnie podchodzić do kolejnych transferów. O ile samo sprowadzenie „Ibry” nie musi być takie drogie, kłopotem mogą być jego wysokie zarobki.
W Los Angeles piłkarz zgarnia oficjalnie 1,5 miliona dolarów rocznie, lecz ta kwota ma być wyższa dzięki dodatkowym wpływom od sponsorów. Wspomniany dziennik informuje, że negocjacje Milanu z napastnikiem ruszyły pełną parą, lecz klub musi znaleźć takie rozwiązanie, by było ono jak najmniej kosztowne.