Przedstawiciele włoskiego klubu podjęli ogromne ryzyko i w połowie minionych rozgrywek postanowili nawiązać po raz drugi współpracę z byłym reprezentantem Szwecji, co wiązało się ze zrezygnowaniem z usług znacznie młodszego Krzysztofa Piątka.
Upływający od tego momentu czas pokazuje, że „Rossoneri” postawili na właściwego konia, ponieważ Zlatan Ibrahimović ma olbrzymi wpływ na osiągane wyniki przez AC Milan, który w trwającym sezonie ma dość niespodziewanie szansę na wywalczenia mistrzostwa kraju, bo do tej pory nie zaznał jeszcze na krajowym podwórku goryczy porażki w dziesięciu rozegranych kolejkach i ma całkiem bezpieczną przewagę nad największymi konkurentami w postaci Interu Mediolan (pięć punktów), Napoli czy Juventusu (po sześć punktów).
39-letni zawodnik nie ukrywa, że taka rywalizacja w zespole, który nie jest uważany za faworyta napędza go jeszcze bardziej do rywalizacji i skłania do kontynuowania kariery przez przynajmniej jeszcze jeden rok.
- Będę grał, dopóki nie będę mógł robić tych rzeczy, które teraz robię. Muszę po prostu zachować dobrą kondycję fizyczną, a reszta przyjdzie sama - stwierdził Szwed w rozmowie z BBC Sport.
- Jesteśmy w niewiarygodnej formie. Świetnie sobie radzimy. Ale nadal nic nie wygraliśmy i musimy o tym pamiętać. Kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Mediolanu, to przyszedłem do klubu walczącego o tytuły. Teraz za drugim znalazłem się w innej sytuacji, w której pomagam wynieść klub i drużynę na należne jej miejsce na szczycie - przyznał doświadczony napastnik.
- To inny typ wyzwania, które mi się podoba, bo kiedy mówią, że coś jest trudne lub prawie niemożliwe do osiągnięcia, to czuję, że w takim miejscu żyję. Jeśli mogę odnieść sukces i jestem w stanie robić to, co myślę, to ogarnia mnie niesamowite uczucie, ponieważ jest to dla mnie większe osiągnięcie niż przybycie do czołowej drużyny, która jest już na szczycie. To mnie bardzo motywuje - dodał Ibrahimović, który w trwającym sezonie zdobył aż dziesięć bramek w jedenastu rozegranych meczach, co zawdzięcza między innymi zmienionemu stylowi gry.
- Nie jestem tym samym graczem, którym byłem pięć lat temu. Nie jestem też tym samym graczem, co dziesięć lat temu. Wszyscy się zmieniamy z fizycznego punktu widzenia. Szczerze mówiąc, nie biegam tak jak wcześniej. Staram się teraz poruszać bardziej inteligentnie. Powodem, dla którego to mówię, jest fakt, że we włoskiej lidze najtrudniej gra się napastnikom. Muszą być zaawansowani technicznie, bo tutejsza filozofia polega raczej na tym, aby nie stracić niż strzelić gola - powiedział Szwed, którego aktualny kontrakt z Milanem jest ważny do 30 czerwca 2021 roku.
Przy tego typu wypowiedziach coraz więcej na to wskazuje, że umowa zostanie przedłużona i doświadczony zawodnik dostąpi zaszczytu gry na poziomie Serie A w wieku 40 lat.