Pomocnik złożył wizytę w ośrodku treningowym „Nerazzurich”, gdzie miał okazję porozmawiać chwilę ze swoimi kolegami z zespołu. Przy tej okazji klub wydał oświadczenie, w którym poinformował, że zawodnik będzie przechodzić rehabilitację w swojej ojczyźnie, a lekarze mediolańczyków będą na bieżąco oceniać jego stan zdrowia.
O ile lekarze na razie starają się podchodzić do powrotu Eriksena na spokojnie, tak on sam ma już konkretne plany, które zresztą zapowiedział reszcie zespołu. Choć otarł się o śmierć, zamierza on potraktować całą sytuację jak zwykłą kontuzję i w trakcie rehabilitacji przygotować się od razu do gry.
Według „Corriere dello Sport” Eriksen zapowiedział reszcie drużyny, że myśli pozytywnie i chce wrócić na boisko za około cztery-pięć miesięcy. Z drugiej strony zdaje sobie jednak z powagi sytuacji i przyznał, że miał ogromne szczęście, że w ogóle może myśleć o powrocie.
Upadek Eriksena był jednym z głównych tematów na początku EURO 2020. W pierwszym meczu Duńczyków zawodnik niespodziewanie padł nieprzytomny na murawę. Tylko szybka reakcja piłkarzy, sędziego oraz służb medycznych sprawiły, że zajście nie zakończyło się śmiercią 29-latka.
Zatrzymanie akcji serca mogło wywołać poważne zmiany w mózgu, na szczęście szybko udzielona reanimacja pozwoliła utrzymać przepływ krwi. Lekarze zdecydowali, że konieczne będzie wszczepienie kardiowertera-defibrylatora, który wspomaga działanie serca. Rehabilitacja ma przygotować Eriksena do funkcjonowania bez urządzenia, którego gracz musi się pozbyć nawet ze względów formalnych, ponieważ władze Serie A nie pozwalają na grę piłkarzom przy takich dolegliwościach.
Eriksen jest jednak dobrej myśli. Podobne problemy z sercem miał całkiem niedawno jego dobry znajomy z Ajaksu Amsterdam, Daley Blind.