Gwiazdor reprezentacji Brazylii od dwóch sezonów stanowi o sile FC Barcelona, lecz przed transferem do katalońskiego klubu był on obiektem zainteresowania wielu europejskich klubów. Według Luis Alvaro de Oliveira Ribeiro, byłego prezydenta Santosu, pięć lat temu do klubu wpłynęła oferta z Chelsea. Właściciel londyńskiego klubu Roman Abramowicz oferował wtedy za utalentowanego nastolatka aż 30 milionów euro.
Na łamach swojej biografii Ribeiro opisuje kulisy propozycji "The Blues". Przedstawiciele tej drużyny spotkali się z ojcem Neymara w Nowym Jorku, gdzie 18-letni wówczas piłkarz przygotowywał się do meczu ze Stanami Zjednoczonymi, który był jego debiutem w barwach "Canarinhos". Po powrocie do ojczyzny na lotnisku w Sao Paulo na skrzydłowego czekały dwa samochody. W jednym znajdowali się ludzie z Chelsea, a w drugim Santosu. Według Ribeiro przedstawiciele jego klubu nakazali Neymarowi wsiąść do ich auta.
Szum transferowy wokół 23-latka trwał aż do lata 2013, kiedy to został on oficjalnie ogłoszony jako zawodnik "Blaugrany", jednak sama transakcja jest przedmiotem śledztwa organów sądownicznych, gdyż podczas niej doszło do wielu nieprawidłowości.